Powiem Wam, że wstawiałam post „na czuja”, wręcz obawiałam się, że będzie średnio z odzewem, ale… Jestem mile zaskoczona, jak mogłam w Was nie wierzyć? 😀 Co człowiek, to inne zdanie. W ogóle wydaje mi się, że blogujący potrafią się wypowiadać z pełną kulturą w przeciwieństwie do wielu użytkowników facebooka…;)
December – please be good to me.
Widzę te zdanie i z chęcią zmieniłabym je na: bądźmy dobrzy dla siebie samych. Koniecznie musi przyjść nowy miesiąc, aby coś zmieniło się na lepsze?
Sama zastanawiam się, jak będę mogła spojrzeć na grudzień pod koniec roku. Na razie minął tylko dzień z kawałkiem, a ja zauważyłam kilka rzeczy. Pod poprzednią notką trwała dyskusja o dzieciach i samotności. Czasy się zmieniają, ale radość najmłodszych ze śniegu nigdy 😀 Patrzę właśnie przez okno na boisko i widzę jak maluchy rzucają śnieżkami, robią aniołki i ślizgają się. Nawet z tej odległości widać radochę. Zamiast cieszyć się śniegiem, od wczoraj myślę z ulgą tylko o tym, że dzięki traperom udaje mi się w miarę pokonać nieodśnieżone ścieżki. Wczoraj widziałam się z D. – śnieżyło wtedy baaardzo, więc pomyślałam, że gdy wrócę do mieszkania, zrobię sobie kąpiel. Wytrzymałam 5 minut. Naprawdę starałam się przekonać do tej formy relaksu, nie wyszło.
Więc gdyby dzisiaj kończył się grudzień, zapamiętałabym go pod znakiem śniegu, traperów i zerowej przyjemności z kąpieli 😀
Za to mój współlokator zmienił wystrój swojego pokoju na świąteczny i tak się tym cieszył – urocze, no! 🙂 W ostatnich latach nastrój świąt gdzieś mi uciekł, więc chciałabym jakoś przywołać go z powrotem, przynajmniej będąc w Warszawie (później przejadę 250 km i wszytko pójdzie w *****). Lampki będą dobrym wyjściem, bo nie mam miejsca na choinkę.
Post mi wyszedł jakiś dziwny, to dlatego, że: chce mi się spać, nucę ciągle „Let is snow” i myślę o bałaganie w pokoju. Zatem zapytam się Was: lubicie grudzień tak w ogóle? 😉
Ja w ogóle nie lubię zimy, więc nie. Nie lubię grudnia. Lubię czas od marca do końca września, powiedzmy.
PolubieniePolubienie
Widzę że ten grudzień jakoś wszystkich napełnia nadzieją:) Albo…zmienia chociaż polistopadowe nastawienie:)
PolubieniePolubienie
Haha, lubimy grudzień tak w ogóle, ale gdzieś magia świąt i mi się zawieruszyla między gotowaniem a sprzątaniem bezpośrednio przed wigilią;p
PolubieniePolubienie
Ja powiem szczerze próbowałam się przekonać do długich kąpieli, pięknie pachnący płyn, świeczki, nawet książkę wzięłam,ale 5 minut to moje maksimum. Jakoś mam poczucie,że tracę czas i bardziej się stresuję niż relaksuję 🙂
Ja kocham śnieg, choć u mnie więcej lodu na chodniku:(
PolubieniePolubienie
Lubię grudzień i to bardzo. Nawet świąteczne porządki lubię, o ile nikt mi nie przeszkadza 🙂
PolubieniePolubienie
Nie lubię zimy, ale grudzień tak, bo to właśnie czas nucenia Let it snow, robienia prezentów i spotkania z rodziną 🙂
PolubieniePolubienie
Ja też czasem doceniam śnieg, ale tylko czasem, bo z reguły jest mi zimno ;p a dzieci widzą zabaaawę w śniegu i … masz rację, to była radość!
PolubieniePolubienie
O użytkownikach facebooka to czasami lepiej nie wspominać, zresztą nie tylko facebooka, ale ogólnie internetu, przerażające są czasami ich słowa, taka dygresja. A co do grudnia, to lubię, chociaż klimat świąt już lata temu uciekł, i jakoś nie chce wrócić.
PolubieniePolubienie
Również nie przepadam za kąpielami ;p Ale czasem wlewam dużo wody i piany i biorę sobie do łazienki gazety lub książki ;p Taka forma relaksu w miarę mi odpowiada ;p
PolubieniePolubienie
blogosfera to zupełnie inna społeczność, tutaj bardziej ludzie traktują się jak rodzinę, inne podejście do ludzi. Też to wielokrotnie odczuwam 🙂
Grudnia nie lubię, w ogóle zimy nie lubię. Ale dekoracje śwąteczne uwielbiam i co roku ozdabiam mieszkanie. Trochę żałuję, że nie mam jeszcze choinki, ale już niedługo za parę dni się pojawi 🙂
PolubieniePolubienie
Heh, u mnie wciąż śniegu nie było, nawet trochę. Za naszego dzieciństwa czy tym bardziej naszych rodziców i dziadków to już w październiku był śnieg i minusowe temperatury, a teraz od paru lat w październiku jest często koło 20 stopni na plusie nawet. Nie pamiętam już świąt ze śniegiem. Globalne ocieplenie.
PolubieniePolubienie