Usłyszałam ostatnio:
„U mnie by to nie przeszło.”
O co chodzi? Dokładnie o to, że piszę od pewnego czasu ze znajomym na mniej lub bardziej poważne tematy. A przecież mam chłopaka.
Frazę o zaufaniu w związku słyszał każdy. Bo to ważne. Dla mnie wiąże się z tym jeszcze jedna sprawa – mój chłopak jest moim przyjacielem. Wie na mój temat wszystko, bo jestem pewna tego, że o wszystkim mogę mu powiedzieć. Luby zna moich kolegów, wie, że utrzymuję z nimi kontakt. Ba, czasem idziemy sobie w trójkę na piwo – ja, Luby i jeden z moich kumpli. Luby doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że moje relacje z innymi facetami są czysto koleżeńskie, oni przecież też mają sympatie. W drugą stronę działa to tak samo – Luby ma koleżanki i staram mu się tyłka o to nie zawracać(za bardzo :D).
Padło też stwierdzenie:
„Ale w sumie wy ze sobą długo jesteście.”
Tak, ale czy to ma coś do rzeczy? No może trochę ma, ale związki koleżanek, od których słyszałam takie słowa, do świeżych relacji nie należą. Nie wyobrażam sobie na przykład sytuacji typu: mam kumpla od podstawówki, pojawia się nagle wielka miłość i w związku z tym kontakt z kumplem robi się niemal zerowy, bo mam chłopaka. Nie trafia to do mnie zupełnie. Widziałam już, co się działo z ludźmi tak zaangażowanymi w związki, że nie liczyli się znajomi – związek się skończył niestety i nie było do kogo otworzyć jadaczki.
Wcześniej wspomniane słowa nie oburzyły mnie, ale raczej skłoniły do refleksji na temat ja+on(a)=my. Związek tworzą dwie osoby, które mogą mieć inne kręgi zainteresowań oraz innych znajomych, z którymi mają kontakt. I jeśli normalny koleżeński kontakt z kimś płci przeciwnej „nie przeszedłby”, to chyba coś tu nie gra…;)
~~
Coś mnie wzięło na przemyślenia między czekaniem na weekend oraz czekaniem na to, aż nowy album Avenged Sevenfold pojawi się na Spotify 😀 A poza tym senność, senność i jeszcze raz senność. A jak tam Wasza jesień? 😉
Też senność ostatnio i zieeeeew 😀
Miałam chłopaka i kumpli. Może tej komentującej osobie chodzi o to, by z kumpla, który cię rozumie, nie zrobił się chłopak? Ale to twoje życie, po co te komentarze tajemniczej osoby…
PolubieniePolubienie
Raczej odebrałam, że ogólnie każda znajomość z osobnikiem płci męskiej, który nie jest czyimś chłopakiem, to takie woooow 😀
PolubieniePolubienie
Też sobie tego nie wyobrażam, żeby zerwać znajomości, bo druga połówka. Sama swoje znajomości pielęgnowałam, większość z nich niestety zweryfikował czas, a potem poród – nagle ludzie przestali mieć dla mnie czas. To smutne. Ale fakt, że nie zrywałam ich, bo mój chłopak (a teraz już mąż) miał coś przeciw. Z jednym z moich kumpli niedługo po tym jak się poznali trafili do jednej pracy i aktualnie tworzymy fajną znajomość 😉
A klip super 🙂 Moje ostatnie muzyczne odkrycie, to Avantasia, wrzuć sobie na yt, mnie pozytywnie nastraja 😉
PolubieniePolubienie
Własnie przesłuchałam jedną z piosenek, tę z wokalistą Scorpionsów, podoba mi się! 🙂
PolubieniePolubienie
ja jestem zawsze strasznie zazdrosna, mój P. też ma PRZYJACIÓŁKĘ, która jest jednocześnie… jego byłą, dlatego u mnie to nie przechodzi, eh eh.
PolubieniePolubienie
Miałam podobną sytuacją, może nie była to przyjaźń, ale dobra znajomość, ile ognia z zadrości wyprułam, to nawet nie liczę… Więc całkowicie Cię rozumiem. A teraz z jego byłą tworzymy wręcz dream team 😀
PolubieniePolubienie
Dobrze, że ja nie mam takich problemów 🙂 Też lubię Avenged Sevenfold 🙂
PolubieniePolubienie
Dla mnie to też problem nie jest, raczej temat to rozmyślań jak to w związkach różnie może być 😉
Lubisz A7X – super! 😀
PolubieniePolubienie
Ta jesień jest paskudna, i senna, i chorobowa, i w ogóle błee…
Zrywać znajomość z każdym znajomym bo ma się chłopaka? dziwne podejście:)
PolubieniePolubienie
Skoro zrywa się przyjaźń dla miłości to może ta przyjaźń nie była wiele warta. Lub drugi wariant osoba, z którą się jest jest tak zaborcza, że nie życzy sobie kontaktów z innymi. Druga sytuacja jest patologiczna i jak najszybciej należy uciekać od takiego związku. Po co tracić czas, jeśli za chwilę okaże się, że dusimy się w tym związku.
PolubieniePolubienie
Bo do wszystkiego trzeba mieć po prostu zdrowe podejście, zdrowy rozsądek i nigdy nie zrozumiem ‚zrywania’ ze znajomymi, bo chłopak, bo miłość, bo jemu się to nie podoba, a znam takich związków mnóstwo, ja jestem w stanie oglądać z moim lubym dobre dupeczki na instagramie, bo bez przesady w dalszym ciągu oboje mamy oczy a patrzenie tlyko i wyłącznie na jedną osobe do końca życia jest niezdrowe, ale tlyko patrzenie ;D Nieważne, gdzie ktoś nabiera apetytu, ważne, ze najada się w domu 😀
PolubieniePolubienie
Moim zdaniem zależy tu wszystko od sytuacji.
PolubieniePolubienie
Prawda! 😉
PolubieniePolubienie
Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek smyczy w związku. Ograniczeń. Braku zaufania. Zazdrości. Dla mnie to rzeczy, przez które mój związek na pewno by się rozpadł. Nie wyobrażam sobie, żeby mój Wojtek np. zabraniał mi jakichś kontaktów, wielogodzinych rozmów ze znajomymi, męskimi czy żeńskimi, bo hej, z kobietami też miałam różne kontakty i w teorii mógłby być zazdrosny. Gdyby ciskał się o to, że w pracy kumpla klepię po tyłku i mam z nim sprośne żarty przez całe noce. Dla mnie pewne ograniczenia są chore, bo nadal, będąc ze sobą, jesteśmy wolnymi ludźmi. Jednostkami, które po prstu zdecydowały się na bycie razem i to świadoma decyzja. I nie trzeba tu nikogo pilnować, pozwalać na coś albo zabraniać. Do cholery, jesteśmy dorośli XD
W ogóle ubiegłaś mnie z tym tekstem, sama się noszę z podobnymi przemyśleniami od paru dni XD
PolubieniePolubienie
Właśnie chodziło mi o bycie nadal odrębnymi jednostkami – dobrze to ujęłaś i czekam na wpis na ten temat 😀
PolubieniePolubienie
U mnie też by to nie przeszło ;p Ale podziwiam takie pary jak Wy i dzięki temu, że macie tak a nie inaczej widać tylko od razu, że jesteście dla siebie stworzeni i będziecie ze sobą do końca życia 🙂
PolubieniePolubienie
Miło to czytać haha ;*
PolubieniePolubienie