23.

tumblr_n120hebojl1rkuullo1_500
źródło

Wczoraj świętowaliśmy 7 rocznicę związku. Ja i Luby. Ale post nie będzie dokładnie o tym, bo o miłości pisało już wielu i sądzę, że nic nowego bym już nie wymyśliła 😉

Dzisiaj będzie dość krótko o jednej kwestii. Mianowicie o tym, jak bardzo inni ludzie uwielbiają robić z siebie ekspertów i wypowiadać się na temat, których ich nie dotyczy. Jako że 7 lat to nie miesiąc, w ostatnie święta niektórzy członkowie rodziny zaczęli rozmowę o ślubie. Były dwie strony:

  • ciotka – twierdziła, że 7 lat „chodzenia” to za długo i fakt, że nie jesteśmy jeszcze małżeństwem źle wpływa na związek.
  • dziadek – stwierdził, że „bez ślubu też jest dobrze”

Przykro mi tylko z jednego powodu – nie jestem wygadana 😀 Więc całej dyskusji słuchałam z szeroko otwartymi oczami i z myślą pod tytułem „co wam, kurde, do tego?”. Mam swoje poglądy, ale kultura każe mi nie komentować wyborów innych ludzi. Każdy robi po swojemu, każdy ma inną wizję przyszłości. Nic mi do tego. Mogę ewentualnie wesprzeć, gdy ktoś o to poprosi. Bez oceniania, bez dziwnych rad i ekspertyz psychologicznych 😉

A jak się ma autorka bloga do ślubu? Nijak się ma 😉 Zakładam, że będąc w związku, ślubuję drugiej osobie wierność oraz bycie na dobre i na złe, a ślub nie jest mi potrzebny do cementowania związku. Czyli – jeśli ślub, to ewentualnie cywilny, wesela niet 😉 Za to bardzo chętnie lubię rozmawiać z koleżankami na temat tego, jakie jest ich wymarzone wesele, najlepsza sala, najpiękniejsza suknia i pierścionek. Nikt się nie wyzywa, nikt nie robi uwag i nie krytykuje. Wielość poglądów u ludzi jest naprawdę ciekawym aspektem, dzięki którym relacje się nie nudzą 😉 Nie ma jednej racji, jak sobie usiądziesz, tak będziesz widział otoczenie.

Tak to było u mnie przy świątecznym stole, zawsze to jakaś dodatkowa rozrywka…;) Was też rodzina lub/i znajomi uwielbiają zadręczać pytaniami? Jak sobie z tym radzicie?

18 uwag do wpisu “23.

  1. Na szczęście moja rodzina ma ciekawsze tematy niż mój związek… Zwłaszcza że spotykam się z nią bardzo rzadko. Bo u mnie byłoby raczej odwrotnie: gadanie, że jestem za młoda na poważny związek, a w ogóle chłopak na studiach to niepotrzebny balast. A akurat mam podobne poglądy na związek co ty – jeżeli już z kimś jestem w związku, to na stałe, i nie potrzebuje żenującej imprezy zwanej weselem by to wszem i wobec udowodnić. Jak kogoś to bawi to proszę, ale dla mnie miłości nie liczy się ilością wódki wychlanej przez gości.
    Z drugiej strony, rozumiem obawy twojej tradycyjnie myślącej rodziny. Po tylu latach moi rodzice też by mi doradzali ślub, choćby po to, żeby móc odwiedzić ukochanego w szpitalu jakby zaszła taka potrzeba. To jednak temat na poważną, prywatną rozmowę a nie rozmówki nad kotletem!

    Polubienie

  2. Niestety ja muszę tego pierwszego poglądu w kółko słuchać w pracy. Dziewczyny twierdzą, że 5 lat to za długo i się na pewno rozstaniemy wkrótce. Kładą mi do głowy takie rzeczy, że faktycznie potem kłócę się z chłopakiem, chociaż wcale tak jak one nie uważam a jednak przez codzienne ględzenie ma to na mnie wpływ. Więc doskonale tą sprawę rozumiem.

    Polubienie

  3. hm, ja to widzę trochę inaczej, bo wzięliśmy ślub po 2 latach ”związku”, ale to nie o to chodzi. znam wiele par, które swój związek ”przechodziły”, zerwali, po czym tak naprawdę nie umieli długo ułożyć sobie życia, popełniali milion ”miłosnych błędów”. nie wiem, co miało na to wpływ, ale zaczęłam rozumować to tak – jeżeli los stawia nam przed nosem osobę, którą kochamy nad życie, to idźmy w związku na całość 🙂

    Polubienie

  4. No właśnie a ja staram się nie wypowiadać na tematy, których nie znam z doświadczenia a tak jest w tym wypadku. A w tej kwestii na razie doświadczenia nie mam. Z obserwacji mogę jedynie napisać, jak poprzedniczka, że długoletnie pary z mojego otoczenia raczej rozpadały się niż żyło długo i szczęśliwie. Ale to tylko obserwacja tak odległa bo każdy z nas jest inny. Życzę zatem szczęścia na każdy dzień Waszej Miłości 🙂

    Polubienie

  5. ja wiem że wesela na pewno mieć nie będę. byliśmy na kilku i kurcze to jest jakaś paranoja ile tego jedzenia się potem marnuje… może jakiś jedynie obiad rodzinny. nie chcę wydawać kasy na pociotków i podziadków ktorych widziałam raz w życiu…

    Polubienie

  6. Wychodzę z założenia, że temat ślubu to temat, który powinno omawiać się tylko w parze. Jak więcej osób włącza się do dyskusji to robi się nieciekawie. Każdy robi jak uważa i każdy powinien szanować poglądy zainteresowanych:)

    Polubienie

  7. Niby mam dopiero 16 lat, ale jestem zdania, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i najważniejsze jest to co wy czujecie. Fakt faktem jednak, że ślub chociażby cywilny jest dobry chociażby ze względu prawnego gdyby coś akurat wypadło na drodze. Ale też gratulacje! Wytrzymać z sobą 7 lat i jeszcze żyć to jednak sztuka 😀 Zostanę tu na dłużej!
    Pozdrawiam!

    Polubienie

  8. najgorsze jak właśnie inni ludzie wiedzą lepiej czego chcecie/potrzebujecie. Wtedy warto powiedzieć głośno ‚nie’, bo za chwilę naprawdę zaczną Wam wszystko planować! 🙂 Moim zdaniem najważniejsze jest Wasze uczucie, ślub to tylko formalność, której widocznie Wy nie potrzebujecie i trzeba to uszanować 🙂

    Mnie też nie jest to do szczęścia potrzebne, ale chciałabym, bo właśnie jak wspomniałaś o koleżankach, od zawsze wyobrażam sobie swój ślub, biała suknia, Ukochany czekający na mnie przy ołtarzu. Ale wiem, że bez tego da się żyć. Jesteśmy zaręczeni, ale nie mamy nacisku na ślub. Jak uda się nam odłożyć troszkę pieniążków to zaczniemy myśleć 😀

    Gratuluję 7 rocznicy! Życzę Wam jeszcze wiecej miłości, cierpliwości do siebie i abyście każdego dnia doceniali siebie nawzajem! :*

    Polubienie

  9. Moi w pewnym momencie w końcu dali za wygraną. Możesz mieć nadzieję, że i u Ciebie tak będzie. Choć ja w dyskusjach uczestniczyłam aktywnie i zbijałam argumenty.

    Polubienie

  10. Moja koleżanka zaczęła chodzić z chłopakiem w podstawówce, a ślub wzięli dopiero po jej studiach licencjackich. Można? Można. I nic nikomu innemu do tego 🙂

    Polubienie

  11. my jesteśmy razem 2 lata, mnie z kolei dziadek męczył o ten ślub :p nigdzie nam się nie spieszy, po co sobie komplikować życie, skoro nie planujemy dzieci i kredytów…
    podoba mi się Twoje podejście, tak trzymaj 🙂 no i gratuluję takiego stażu!

    Polubienie

  12. Ja chyba w każdej kwestii chętnie poznaję zdanie innych. Bo wychodzę z założenia,że w każdej opinii można znaleźć coś wartościowego. Jednak nie zawsze musi to oznaczać,że każda opinia będzie miała na mnie wpływ. Jestem raczej człowiekiem,który jak ma zrobić po swojemu to nawet mimo tysiąca odmiennych opinii to zrobi. Moje życie i to ja nim kieruję – za ewentualne błędy to ja poniosę konsekwencje. Ale ten błędy również czegoś mnie nauczą. Pozdrawiam.

    Polubienie

  13. Takie pytania mogą zadręczyć, znam to z doświadczenia, bo swojego obecnego męża poznałam w wieku 16 lat, a jesteśmy razem…całe życie. Nie ma na to reguły, ale pamiętaj, że to Twoje życie, nikt nie weźmie za Ciebie odpowiedzialności za decyzje. Mój syn nie ożenił sie, a ja nie mam zamiaru nalegać, nawet nie pytam, jeśli coś chcę wiedzieć, to czy są szczęśliwi…

    Polubienie

  14. nie znoszę takich pytań o rany…. U nas o ślubie nie było gadania, bo w czasie studiów podobno lepiej gdybyśmy skupili się na nauce. A my się zaręczyliśmy – ojeeeej 😀 I ślub się odbył, było wesele – bo tak chcieliśmy. Nikt nas nie zmuszał, teściowie wręcz krytykowali 😦 Ale tylko na początku.
    Za to potem pojawiły się pytania „kiedy dziecko?”. Tu mnie już szlag trafiał na miejscu. I nie radziłam sobie z tym kompletnie, bo tak faktycznie tego dziecka bardzo chcieliśmy ale się nie udawało. Ciężko mi było o tym mówić, więc obracałam to w żart, a potem ryczałam po nocach… Ot cała ja 😦

    Polubienie

Dodaj komentarz