43. Jak się nie stresować przed obroną?

 

Moim zdaniem nie da się wtedy nie stresować. To uczucie dopadnie nas chociażby przed samym wejściem do sali egzaminacyjnej. Nerwy, chociażby były ze stali, teraz się zruszą. Na szczęście (albo na nieszczęście) jest to jedna z mniej stresujących sytuacji w całym ludzkim życiu 😉 Także przejdę już do moich refleksji z tym tematem związanych:

  • Przed obroną warto odciąć się od ludzi, którzy panikują za bardzo. Stres stresem, ale jeśli ktoś jest już bliski ucieczki z kraju na myśl o tym, że jutro czeka go obrona, to ani na niego to dobrze nie wpłynie, ani na nas – nam się to po prostu udzieli.
  • Trzeba się uśmiechać! Według naukowców nawet wymuszony uśmiech sprawia, że serce wyluzowuje 🙂 W czasie egzaminu także warto się uśmiechać. Postanowiłam sobie, że na obronę wejdę z uśmiechem. Tak zrobiłam i całą sytuację postrzegam jako coś mniej strasznego, a nawet jako coś przyjemnego.
  • Pewnie zależy to od uczelni, ale słyszałam od wielu znajomych (i sama mogę to potwierdzić), że ludzie w komisji są po prostu mili i wyluzowani. Podchodzę do tego tak, że z reguły ludzie nie są wredni. A jeśli są… To po prostu słabo o nich świadczy.
  • Nie powiedziałabym, że obrona to formalność. Poprzedza ją zazwyczaj intensywny okres nauki. Jeśli ktoś umie cokolwiek i mówi logicznie, to nie widzę opcji, żeby miał obrony nie zaliczyć. Znam tylko jeden przypadek, w którym osoba nie zaliczyła obrony – powodem było to, że nie powiedziała zupełnie nic.
  • Dzień/popołudnie przed obroną lepiej przeznaczyć na wszystko to, co może nas zrelaksować. Oczywiście, jeśli ma się taką możliwość. Nauka w ostatnim momencie zapewnia dodatkową porcję stresu.
  • I taka mała prywata na koniec – dziwna to sprawa, gdy obcy ludzie życzą ci spełniania swoich marzeń po ukończeniu studiów i chwaleniu się nimi, a rodzina na siłę próbuje ci wciskać taką drogę życiową, która chyba tylko im wydaje się odpowiednia…

poobronie

Sylwia wczoraj została magistrem, a dzisiaj szuka nowego sposobu na życie 😉

19 uwag do wpisu “43. Jak się nie stresować przed obroną?

  1. Stres czasami jest potrzebny i chyba lepiej wchodzić na początku, bo długie oczekiwanie podkręca wyobraźnię. Każdy rozdział życia wspomina się po latach z łezką w oku.
    Samych sukcesów zatem 🙂

    Polubienie

  2. Gratuluję! Podzielam Twoją radość!
    Twoje rady jakże cenne, jednak to chyba już tak jest, że dopóki człowiek sam przez to nie przejdzie każda rada typu: „nie stresuj się”; „uśmiechaj się” itd nijak ma się do stresu, który jak sama napisałaś i tak jest. Mądrość przychodzi po wszystkim i chyba więcej zrobi pożytku, kiedy zabierzemy ją w swoje dalsze życie i wykorzystamy przy kolejnych życiowych egzaminach.
    Powodzenia na Nowej Drodze Życia Pani Magister :):)

    Polubienie

  3. Najszczersze gratulacje :)\
    Całkowicie zgadzam się z radami, są na prawdę przydatne, szczególnie pierwsza refleksja, żeby odciąć się od ludzi, którzy panikują i za bardzo się stresuje, zawsze z tego korzystam i na prawdę człowiek może się zrelaksować, zebrać myśli, a nie patrrzeć jak inni wszystko przeżywają.

    Niestety często tak bywa, że przyjaciele cieszą się bardziej z naszego szczęścia niż rodzina, oj znam to doskonale, tylko, że w moim przypadku to nie o naukę chodzi, ale o związek.

    Polubienie

  4. Nauka dzień przed to najgorsza głupota. Nic to nie da dobrego a tylko nakręca człowieka i powiększa stres. A dużo osób wciąż tak sobie szkodzi. Stres to naturalna reakcja ale warto postarać się go ograniczać a nie powiększać.
    Gratulacje! I spełnienia tych marzeń zawodowych! 😉

    Polubienie

  5. Gratulacje! 🙂
    Swoją obronę wspominam bardzo dobrze, m.in. miłe słowa od miłej komisji. 🙂 Ale przed jednak trudno było się w ogóle nie stresować, do tego termin wyznaczono mi szyciej niż się spodziewałam. U nas każdy miał osobno, ale to może i lepiej, nie było wzajemnego nakręcania się.

    Polubienie

  6. Gratulacje! Jak poszło? Ja pamiętam swoje nerwy przed obroną magisterki, mimo że temat miałam wymarzony i teoretycznie nie mogli mnie na niczym zagiąć:) Czasami jednak strasznie panikuję-wtedy, kiedy potrzeba, i wtedy, kiedy nie trzeba:) W dalszym etapie życzę Ci przede wszystkim podjęcia trafnych życiowych decyzji…i wszystkiego dobrego.

    Polubienie

Dodaj komentarz